Po wielu miesiącach milczenia, wspominany wcześniej w moim blogu Patrick Hollingworth (patrz „Alpejski styl zarządzania…” – wpis z 28 grudnia 2018) przysłał mi swój artykuł poświęcony porażkom na drodze transformacji dużych organizacji (np. banków). Przykłady są z Australii, ale myślę, że zachowują swoją adekwatność na drugim końcu Świata, czyli w Polsce. Patrick zwraca uwagę, że w wielu wypadkach podejmując się trudu transformacji zachowujemy się jak turyści, a nie jak badacze. Nie wnikamy w istotę rzeczy, a zadawalamy się pobieżnymi obserwacjami. Wydaje nam się, że jak umiemy rzecz nazwać – to w pełni ją rozumiemy. Dopiero głębokie zrozumienie kompletnego krajobrazu naszej organizacji, ze szczególnym uwzględnieniem kultury organizacyjnej daje szanse na udaną transformację. Czy jednak stać nas na taki proces w obliczu bieżących „targetów”? A może transformacje, w tym modne obecnie transformacje cyfrowe, to po prostu strata czasu? Czy jesteśmy tylko turystami, czy też może badaczami, którzy nie obawiają się ubrudzić butów w kurzu i błocie? Ciekawy temat do rozważań w obliczu otaczającego nas świata nieustającej zmiany, o której m.in. piszę w mojej książce.
https://www.youtube.com/watch?v=lFIYKmos3-s